|   | 
 
Łączność
 
Brzmią mazury, polonezy, 
Trzeszczy w stawach i w platfusach, 
Lśnią łysiny i protezy - 
Przyjechali nasi z USA!!! 
Duje sobie wietrzyk świeży, 
Słonko gości opromienia, 
Przyjechali do macierzy 
Z dularami po kieszeniach! 
Dolar - pieniądz niezbyt pewny, 
Podupada coś ostatnio, 
Lecz my ocalimy krewnych, 
Ochronimy dłonią bratnią! 
Tu nie wpadną w żadną bidę, 
Tutaj Bush ich nie dopadnie: 
- Dawać, dawać tę ohydę, 
Niech ten ciężar na nas spadnie! 
Ileż krzyku i wesela, 
Wszędzie radość, śmiech, zadyszka, 
Góralskiego rżnie kapela, 
Bigos rżnie rodaków w kiszkach, 
Gospodyni rżnie kurczęta, 
Rzeźnik wieprzki rżnie seryjnie, 
Rodak - patrzy na dziewczęta 
Nostalgiczno-aluzyjnie, 
Rżną juhasy smrek wspaniały 
Na ognisko polonijne, 
Huta "Julia" rżnie kryształy 
Na prezenty tradycyjne. 
Ech, potężnie, ochędożnie 
Rżną hołubce, rżną zychycka, 
Jutro srogi katz ich dorżnie, 
Niczym rezun - obszarnika. 
No a teraz bez litości 
Mimo krzyków "rany boskie!" 
Poubierać trzeba gości 
W stroje chińskie lub krakowskie. 
Próżno wije się staruszek, 
Nie uniknie tej mordęgi: 
Już mu wiążą koło uszek 
Wielobarwne, długie wstęgi, 
Rogatywkę mu na włosy 
Tak wbijają, że nie spadnie 
I piór pawich całe stosy 
Mu wtykają, gdzie popadnie, 
I dzwoneczki, żeby dzwonił 
I gumiaki mu czerwone, 
I powstaje cud: lajkonik 
Skrzyżowany z pataszonem. 
Już po takich dwóch tygodniach 
Pozostawszy prawie nago, 
Rodak w pożyczonych spodniach 
Daje dyla do Chicago. 
Ale długo nie posiedzi, 
Nie wyleczy bólu głowy, 
Bo już wkrótce go odwiedzi 
Polski zespół rozrywkowy! 
Trzeszczy w stawach i platfusach, 
Lśnią łysiny i protezy, 
Odwiedzili nasi USA! 
Duje sobie wietrzyk świeży, 
Słonko gości opromienia, 
Przyjechali wprost z macierzy 
Z... paprochami po kieszeniach. 
I wnet w parafialnej sali 
Gdzie bilety po dolarze, 
Będą dziadka rozśmieszali 
Scen stołecznych luminarze. 
Ale to już będzie miłe, 
Bo pomyśli rodak raźnie: 
W Polsce - ja się wygłupiłem, 
Tutaj - ty się szmacisz, błaźnie! 
Błazen tańczy, zespół smuci, 
Jaka praca, taka płaca, 
Grunt, że się ten wyjazd zwróci! 
Mnie - na samą myśl się zwraca...
 
 
  |