|
Horacy, książę Miedoni
...w radio ucichła symfonia
I głosik speakerki wyszeptał:
- Brzeg Dolny - trzy metry, Miedonia
Trzy całe, sześć ósmych metra...
Miedonia! Zapewne mieścina
Wioska, lub mała osada,
Lecz wyobraźnia zaczyna
Wspaniały obraz układać:
- Nad miodopłynną Miedonią
Zamku obronne wieże,
O bruk kopytami dzwonią
Przybrani w blachy rycerze,
I róg się odzywa i naraz
Wśród szczęku pancerza i broni
Wychodzi przez bramę na taras
Horacy, książę Miedoni!
Twarz ma niezwykle łaskawą,
Pozdrawia serdecznie publikę
Swą lewą dłonią, a prawą
Dzierży ogromną tykę.
Nikt tak nie umie skakać
Sprężyście, wysoko i chytrze,
Jak książę, gdy na rumaka
Wskakuje skokiem o tyczce!
Pochyla tę tykę jak kopię,
I konia wędzidłem spina,
I rzuca w bieg, a po tropie
Książęcym, rusza drużyna.
I jadą nie bardzo daleko,
Bo książę Horacy młody
Przystaje z tyką nad rzeką
I wtyka tę tykę do wody.
Tu brzmią zazwyczaj fanfary,
I werble biją na domiar,
I herold szacowny i stary
Głośno ogłasza pomiar,
I na tym się kończy zajęcie
Zwijają książęcy proporzec
I cały orszak w tętencie
Powraca na złoty dworzec...
Więc lubię ten komunikat
I marzę, by mnie do pracy
Wziął jako - powiedzmy - pazika
Książę Miedoni, Horacy!
Wpisał(-a): Małgorzata "Zuzanka" Krzyżaniak
|
|