GRY I ZABAWY SALONOWE
Z otwartych okien płyną blaski,
Przyjęcie u mecenasostwa!
Słychać okrzyki i oklaski,
Hej, grają widać w salonowca!
Przed podjazd domu limuzyny
Coraz wspanialsze zajeżdżają,
Kucharka w kuchni smaży bliny,
A oni w salonowca grają!
Tam, pod oknami tłum sąsiadów
Tłoczy się niczym stado owiec,
A tu, wśród trzasku bitych zadów,
Odchodzi dziarski salonowiec!
W przerwach się mówi o osmozie,
Laserze, względnie o Picassie,
A potem znów w wytwornej pozie
Z zacięciem w salonowca gra się.
Czasami zdarzą się usterki,
Ot, spodnie wypcha ktoś deszczowcem,
Albo ktoś krzyknie - Joj! Nie w nerki!
Do kitu z takim salonowcem!
Lecz zaraz spojrzą na się szczerze,
Przeproszą się, bo nie są chamy:
- Panie doktorze! - Inżynierze!
- Pardon, wszak w salonowca gramy!
... a po tych sporach i po czynach,
Noc przyjdzie czarna, jak szal wdowi,
A z nią minuta i godzina
Kładąca kres salonowcowi...
I wszyscy goście o tej porze
W przyjaźni i koegzystencji
Zasiądą przy telewizorze,
Co też jest dla inteligencji.
Wpisał(-a): Jadwiga Brzoza
|