|
INO WROCŁAW
Nieraz myślę sobie w duszy:
- Jakoś nam to idzie wszystko,
Czasem suszy nas po suszy,
Lecz wnet kwitnie to co wyschło.
Niech tam kto chce co chce gada -
Wrocław jest to zgodne stadło:
Opada mu po opadach,
Lecz się dziwisz co opadło!
Co złe - mija i przechodzi
Nie chesz z Jadzią - możesz z Tadzią!
Po powodzi się powodzi
lepiej niźli przed powodzią!
Przeleciały już skowronki
W dzięcielinie ćwiąkacz ćwiąka
Choć korzonki zjedzą stonki
To po stonkach nie brak słonka.
Po cóż znowu głową w mur kuć,
Że ci Turkuć zjadł obiadek?
Gdy obiadek podje Turkuć
To przestanie być podjadek!
Jakoś to nam wszystko leci,
Wczoraj zastrzyk jutro capstrzyk,
Dziw że ********** nie ma dzieci,
Choć dla dzieci ma teatrzyk!
U Grzmiodajdów kaktus zakwitł,
Piotr Włast w kości w poście *******,
Panta rei! - rzekł Heraklit
I utonął, bo nie pływał.
Pan w kawiarni siedząc z panem
Pragnął ***** w łacinie ******
Więc zawołał care canem!
I przynieśli w kanie kawę!
Krzepkież u nas wszystko, tęgież!
W jatce - zebra, w ZOO zebra!
Przed Ratuszem ponoć pręgierz
Był, lecz ****** go rozebrał.
Co nam Wisły, Bugi, Narwie?
Dobrze w Odrze przy Katedrze!
Cóż, że nas kulszowa rwa rwie?
Nawet Fredrze też drze w biedrze
Niech tam sobie inne miasta:
Kraków, Wyry, Inowrocław!
Jam pra-prawnuk, pra-pra-piasta!
Mam chram, tam trwam: - Ino Wrocław!
Wpisał(-a): Maciej Dębski
|
|