|
BUDRYSY I NOVISY
Stary Budrys trzech smyków
Tęgich elektroników
Na dziedziniec przyzywa i plecie:
- Przygotujcie Toyoty
Albo insze gabloty.
Zaopatrzcie się też w ecie-pecie!
Niepotrzebne już wizy,
Możecie jechać do Pizy,
Berlin, Paryż to dziś duperela!
Zakupicie tam śliczny osprzęt elektroniczny,
Wzbogacimy się na nim po tela!
Na te słowa synowie
To się drapią po głowie,
To po sobie rzucają wzrok chmurny,
Wreszcie mruknął najmłodszy:
Tatko plecie trzy po trzy,
Tatko bardziej pijany, czy durny?
Tatą najpierw tąpnęło,
Potem głos mu odjęło,
Jakąś do nich wygłosić chciał gadkę,
Wreszcie wydał jedyny
Okrzyk: - Wy skurwysyny!
(Czym obraził nieboszczkę - ich matkę)
Syn najstarszy rzekł na to:
- Nie denerwuj się tato,
Czegóż tato tak bluzga i warczy?
Po cóż ganiać po świecie
Za tym osprzętem, gdy przecie
Na Świdnicką pojechać wystarczy!
Na Świdnickiej w "NOVISIE"
Wszystko gra, wszystko lśni się,
Radia małe i wielkie jak domy,
Mono, kwadro, stereo,
hajfi, kuku, video,
A nie jakieś szarotki z "Renomy"!
Słysząc to, stary tata
W tempie godnym wariata
Wystartował raz dwa na zakupy,
A już biegnąc przez Rynek
Rzekł do synka: - Te, synek,
Jakieś ładne tam kręcą się grupy!
Im był bliżej "NOVISu"
Tym był dalszy od zwisu
Potwierdzając tę prawdę dziejową,
Że w nadziei nagrody
Człowiek - choćby niemłody -
Nawet biegnąc - stać może, częściowo.
I wy też drodzy goście,
Bierzcie sprzęt i wynoście
Podjeżdżajcie syreną, pontiakiem,
TIRem też, gdy ktoś TIR ma,
Nie zbiednieje ta firma
NOVIS, czyli Wiśniewski z Nowakiem
Wpisał(-a): Maciej Dębski
|
|