LIMERYKI LECYTYNOWE
Raz literat żył przy wąskiej dróżce
Który nie chciał pisać o peluszce
Lecz udawał Jonesca
Pieska jego niebieska,
Za co wrzód mu się zrobił na nóżce.
Na Pilczycach jedna pani Marta
Wciąż nuciła kompozycje Sarta
Zamiast nucić Szpilmana
I za to kiedyś z rana
Wszyscy patrzą - a ona umarta...
Na Sępolnie jeden Piotr Ostróżka
Pobił raz ciężarnego staruszka
Lecz krótko się weselił,
Bo mu dobrzy anieli
Jeża za to wsadzili do łóżka.
Pewien wolnomyśliciel na Hubach
Zaczął wierzyć w świętego Jakuba
Za co żona piorunem
Uciekła mu ze zdunem,
I to jeszcze oboje w szubach.
Wpisał(-a): Maciej Dębski
|