Lilije
Zbrodnia to niesłychana: Pani zarżnęła pana.
Grób liliją zasiewa, a zasiewając tak śpiewa:
- Rośnij kwiecie wysoko, jak pan leży głęboko.
Siada pani przy sośnie i czeka, co wyrośnie.
Czeka przez miesiąc równo, zagląda - a tam gówno.
Zaś pustelnik się śmieje i tak tej pani radzi:
- Taż lilii się nie sieje, lecz cebulki sadzi.
Więc Mickiewicz coś sknocił. - Tu siadł i się okocił.
Wpisał(-a): Małgorzata "Zuzanka" Krzyżaniak
|