[Kacik absurdu im. Andrzeja Waligórskiego]


ABCDEFGHIJKLŁMNOPQRSŚTUVWZŻ

31 utworów na literę C


 
 

CEL I ŚRODKI

Raz jeden rycerz Dreptak długo się zastanawiał
Jak uczcić i jak uświetnić kolejne Dni Wrocławia,
Aż wreszcie wykombinował zupełnie nie najdurniej,
Że można by urządzić wspaniały rycerski turniej,
W którym by bractwo walczyło na kopie i na rąbankę
I nawet na pierwszą nagrodę ofiarował był swoją kochankę,
Niejaką Dzyndzyk Eulalię, płaską i twardszą od deski,
Lecz jeszcze całkiem na fleku, tak jakoś koło czterdziestki
(no, góra pięćdziesiątki), o kształcie i barwie serdelka,
! wszędzie wywiesił afisze: "Joj, ludzie, okazja wielka!"
Jakoż się wnet i zgłosili, potknąwszy niebacznie haczyk,
Nipolit Dyćko z Kleciny, a ze Swojca Zdziś Samotraczyk
I jęli rozgrywać mecze i walczyć w sposób odważny
Systemem turniejowym, czyli że każdy z każdym.
Wpierw Dreptak dosiadłszy wałacha pokonał do zera Dyćka,
Następnie zaś Samotraczyk onegoż Dyćka też zryćkał,
Stentegowawszy go z siodła niezwykle śmiałym atakiem,
I wreszcie ostatnią potyczkę miał Samotraczyk z Dreptakiem.
Już opuścili przyłbice, ostrogi już koniom wparli,
Już się złożyli kopiami, już się potężnie starli!!!
Kurz się zakłębił w szrankach, krzyknęli z emocji widzowie
I patrzą, a Samotraczyk siedzi jak głupi w rowie,
Zaś Dreptak cwałuje po polu, wiatr w pióropuszu mu świszcze,
I słychać gromkie okrzyki: - Niech żyje nam mistrz nad mistrze!
Prowadzą go do prezydium nagrodę by pokwitował,
A on zbladł, bo zapomniał że nagroda to ta Dzyndzykowa,
I - chociaż chciał się wymigać wołając: - Jam jej nie godzien!
Wetknęli mu babę siłą i ma ją z powrotem na codzień,
Zaś Dyćko i Samotraczyk żyją jak dawniej magnaci...
... tak bywa, kiedy wśród walki - cel walki się z oczu utraci!

Wpisał(-a): Małgorzata "Zuzanka" Krzyżaniak

 
 
<< Poprzedni | Następny >>

[ Autor ] | [ Liryka ] | [ Proza ] | [ Dźwięk ] | [ Słowo ] | [ Obraz ] | [ Podziękowania ]

[ Początek ]