[Kacik absurdu im. Andrzeja Waligórskiego]


ABCDEFGHIJKLŁMNOPQRSŚTUVWZŻ

31 utworów na literę C


 
 

CASUS JÓZIO

Józio, co był dotąd zerem
Pragnął zostać bohaterem.
We śnie wciąż mu się przyczepi
Judym, albo książę Pepi,
Albo rotmistrz Kozietulski,
Zorro lub Cezary Julski.
Także często niesłychanie
Śnią Józiowi się Indianie,
Którzy białe dziewczę podle
Porwają w step na siodle
Poczem krzywdzą je w wigwamie,
A on wbiega i ich łamie,
Strzela z kolta i z pepeszy
A dziewczę się z tego cieszy,
Potem wpada mu w objęcia
A jej tatko ściska zięcia,
Znaczy Józia, zaczem próbna
Ma nastąpić noc poślubna,...
Tu się Józio budził zawsze,
Tracąc wizje ci ciekawsze.....
Rzecz normalna, że w tej sprawie
Pragnął by tak coś na jawie,
A więc ciągle chodzi, tropi,
Czy gdzieś babka się nie topi,
Żeby ją wydobyć z Odry
I mieć z tego profit szczodry,
Względnie aż do ZOO jedzie
Bo tam białe są niedźwiedzie,
Jakby wpadł ktoś między bestie,
Józio by nastraszył fest je
Potem brawa, radość, kwiaty,
A on bierze ją do chaty.....
Czasem chodzi i patrzysie
Czy gdzieś z okna nie kopcisie,
Znaczy czy się gdzieś nie pali,
I - powiedzmy - wszyscy zwiali,
A wysoko na balkonie
Śliczna babka zaraz spłonie,
Ale zanim to nastąpi,
On na ogień dziarsko siąpi,
Oraz niesłychanie zwinnie
W górę wspina się po rynnie!
Zachwycona wyje tłuszcza,
A on się z tą panną spuszcza....
Czując takie powołanie
Chodził dumny niesłychanie,
Oczy miał rozanielone,
I odważnie zbił raz żonę.
Tu skończyła się kariera
Odważnego bohatera,
Bo się przytem tak sforsował
Że na serce wykorkował.
Teraz wniosek: - Jak kto słaby,
Niech uważa z biciem baby!

Wpisał(-a): Maciej Dębski

 
 
<< Poprzedni | Następny >>

[ Autor ] | [ Liryka ] | [ Proza ] | [ Dźwięk ] | [ Słowo ] | [ Obraz ] | [ Podziękowania ]

[ Początek ]