|
ALMANACH
Jeden Dreptak Zenobi
Nic właściwie nie robił,
Pędził żywot taki więcej szachrajski,
I tylko chciał koniecznie
Z całych sił i serdecznie
Figurować w Almanachu Gotajskim...
Jego żona, Ludwika,
Mawiała: - Chłop ma bzika!
Wymyślała mu nieraz od bydląt,
Tłumaczyła: - Z tą gażą
Malutką, i z tą twarzą?
Puknij się, osiem lat za sam wygląd!
Ale mimo tych faktów
On wciąż szukał kontaktów,
Chciał protekcję uzyskać uparcie,
Porobił znajomości
W Ministerstwie Łączności
W PKPG, w ZBM i w Pagarcie...
Czynił wydatki duże,
Ruszał w jakieś podróże
Auto-stopem, w Karosach i w Sanach,
A gdzie tylko zawitał,
Tam od razu się pytał:
- Kto tu może załatwić Almanach?
Poza tym od świtania
Pisał ciągle podania,
Napomykał w nich o rewolucjach
Co się w nich bił podobno,
I potem je osobno
- Te podania - składał w różnych instytucjach...
Kiedyś w jednym z powiatów
Do Związku Literatów
Też je złożył w nietrzeźwym stanie,
I przypadkiem na sesji
Poświęconej poezji
Odczytano głośno to podanie...
Oklaski jak petarda
Huknęły! - Awangarda!
- Krzyknął prezes - Ach, pisać tak umieć!!!!
Skąd się to u nas wzięło
Takie wspaniałe dzieło,
Że nic z niego nie można zrozumieć????
Ileż tutaj iluzji,
Alienacji, dyfuzji,
I środkowo-europejskiej finezji!!!!
Jakiż to krzyk epoki!
Zamieścimy go bez zwłoki
W Almanachu Współczesnej Poezji!!!
No proszę, już po strachu,
Jest Dreptak w Almanachu,
Kto zawistny - z zadrości zdechnie!
Wprawdzie to nie ta księga,
Ale treść równie tęga,
I czytana jest równie powszechnie...
Wpisał(-a): Maciej Dębski
|
|