[Kacik absurdu im. Andrzeja Waligórskiego]


ABCDEFGHIJKLŁMNOPQRSŚTUVWZŻ

23 utworów na literę T


 
 

TRUCIE GUCIA

Gucio usiadłszy nad butelką
W gronie przybyłych zewsząd gości
Uwierzył nagle w swoją wielkość
Po tylu latach niepewności.

Od lat bez przerwy mu wmawiano
Że jest wybitny niesłychanie,
A on sam sobie w lustrze rano
Przyglądał się z niedowierzaniem.

I myślał przy tem: - Wzrok mam mętny,
Umysł banalny (mówiąc skromnie),
W ogóle jestem gość przeciętny,
Więc czegóż wszyscy właśnie do mnie?

Może to moje stanowisko
W dyrekcji sprawia, że chłopaki
Aż tak mi się kłaniają nisko
I mówią, że ja zdolny taki

Ach pilnuj tu się, pilnuj Guciu!
Mówił sam sobie, zbierał siły,
I jakoś się opierał truciu,
Chociaż go truto w sposób miły.

Kropla atoli drąży skałę,
Choć skała twardsza jest od wody;
Trudno dusery tak wspaniałe
Słyszeć przez wiele lał bez szkody.

Właśnie dziś Gucio już uwierzył,
Pod bok się podparł dumnym gestem,
I nawet ręką w stół uderzył:
- Widocznie, kurtka, zdolny jestem!

A w całym biurze szum i radość,
I śmiech jak świeży śpiew skowrończy:
- Wysiłkom stanie się wnet zadość,
Nareszcie stary się wykończy!

I fakt, odwrotu raczej nie ma,
Gucio pogrąży się z kretesem,
Bo zachwyt z siebie - jak egzema,
Nieodwracalnym jest procesem.

Kto raz uwierzył - ten cipieje.
Chwali się w domu, na ulicy,
I w pracy na swój temat pieje,
Aż wreszcie zdejmą go zwierzchnicy!

Gdy ci bębenka ktoś podbija,
Słuchaczu, wiedz że z ogniem igrasz!
Czym prędzej daj gościowi w ryja!
Posiedzisz, ale w sumie - wygrasz!

Wpisał(-a): Małgorzata "Zuzanka" Krzyżaniak

 
 
<< Poprzedni | Następny >>

[ Autor ] | [ Liryka ] | [ Proza ] | [ Dźwięk ] | [ Słowo ] | [ Obraz ] | [ Podziękowania ]

[ Początek ]