[Kacik absurdu im. Andrzeja Waligórskiego]


ABCDEFGHIJKLŁMNOPQRSŚTUVWZŻ

24 utworów na literę Z


 
 

Z KRONIKI DYPLOMATYCZNEJ

Raz ambasador Sodomy przywdział strój uroczysty
Bo miał wręczyć królowi Gomory uwierzytelniające listy.
Czuł przytem wielką tremę oraz niepokój najszczerszy
Bo miał tę czynność wykonać w swym życiu po raz pierwszy.
- Co począć - kombinował z zawartością dyplomatycznej koperty? -
- Wsadzić królowi w łapę, ukłonić się i fertig?
A może trzeba przyklęknąć? O ziemię uderzyć głową?
A może przed tym wręczeniem wystąpić z jakąś przemową?
Aż wreszcie cały dylemat postanowił roziązać najprościej
I postąpić w zależności od bieżących okoloczności.
Oto już wjeżdża przed pałac ambasadorski ekipaż,
Na dziedzińcu pręży się gwardia w tradycyjnych futrzanych slipach,
W bramie - generałowie, za nimi - ministrowie,
Idzie nasz ambasador z kompletną pustką w głowie,
Wreszcie przed tronem staje, a król już siedzi na tronie,
Grubasek, metr czterdzieści w kapeluszu, a raczej w koronie,
Patrzą na siebie przez chwilę, król sapie jak hipopotam,
Ambasador też sobie sapie, aż król wreszcie powiada: - No czo tam?
(bo ten król trochę seplenił). Na taki grubiański speach
Ambasador strasznie się wkurzył, poczerwieniał i mówi: - A nicz.
Król jakby się trochę wzdrygnął, znów siedzi i strasznie sapie,
Pomyślał chwilę i pyta: - A czo tam czymasz w łapie?
Ambasador zesztywniał ze złości, strzepnął pyłek ze złotego haftu
Na swych spodniach, i warknął prez zęby: - Nie piliśmy bruderszaftu!
Król jakby zgłupiał na chwilę, a trochę jak gdyby zdębiał,
Zaś ambasador z tych listów zaczął robić od niechcenia gołębia
I puszczać królowi pod nosem, zaś król ze wściekłości blady
Chciał tego gołąbka złapać, ale jakoś nie mógł dać rady,
Więc zapiszczał: - Ambaszadorciu, przesztań ty sztrugać wariata,
Bo każę ogłosić w gażecie, że jeszteś perszona non grata!
- A dobrze - rzekł ambasador - tylko żebyście wiedzieli
Że uznanie mnie za non grata wywoła casus belli!
Co mówiąc usiadł na stopniach, but ściągnął sobie zuchwalec
I berłem co obok leżało podrapał się w duży palec,
Potem wstał, rozbił kukułkę co kukała w zegarowej dziupli,
Wytargał króla za uszy, naubliżał mu od kurdupli,
Wetknął mu listy do gęby i z ulgą wyszedł na słońce...
A nazajutrz gazety doniosły że ambasador Sodomy wręczył najjaśniejszemu panu listy uwierzytelniające.

Wpisał(-a): Maciej Dębski

 
 
<< Poprzedni | Następny >>

[ Autor ] | [ Liryka ] | [ Proza ] | [ Dźwięk ] | [ Słowo ] | [ Obraz ] | [ Podziękowania ]

[ Początek ]