[Kacik absurdu im. Andrzeja Waligórskiego]


ABCDEFGHIJKLŁMNOPQRSŚTUVWZŻ

36 utworów na literę D


 
 

DIAGNOZA

Był jeden Dreptak Zenon, który miał sąsiada
A ten sąsiad nazywał się Leon Chudzielak,
I ten Chudzielak czasem do Dreptaka wpadał,
Mówił mu różne głupstwa i go w ucho strzelał.
Poza tym mu tratował pod oknami kwiatki,
To tu to ówdzie robił mu koszmarny skandal,
I groził że się kiedyś dorwie do Agatki
Czyli córki Dreptaka, i że będzie Wandal.
Trudno wyliczyć wszystkie zajścia i szykany,
Jakim nieraz rodzina Dreptaka uległa,
Czasami się rozlegał głośny krzyk: - O rany!
Gdy na Dreptaka żonę spadła z góry cegła,
Czasami Dreptak jęczał że go oczy pieką,
Bo ten Chudzielak wpuszczał mu gazy łzawiące,
A poza tym mu siusiał w butelki na mleko
I mówił przez telefon: - Już ja cię przetrącę!
Aż Dreptak, żyć nie mogąc wśród huku i swądu,
Ciągłych gwałtów, napaści to z lewa to z prawa,
Zaskarżył Chudzielaka do miejskiego sądu,
I już nazajutrz miała odbyć się rozprawa.
Lecz wieczorem ktoś dzwoni do drzwi Chudzielaka,
Chudzielak drzwi otworzył i mruga oczami
Bo nie wie: Rzeczywistość to, czy zjawa jaka?
Dreptak z miłym uśmiechem stoi pode drzwiami
I mówi: - Puśćmy tamte sprawy w zapomnienie
Moje pęknięte żebra niech się już nie liczą,
Przebaczam i sam proszę też o przebaczenie....
Chudzielak ryknął śmiechem i zawołał: - Byczo!!!
Na szczęście za Dreptakiem przyszła jego żona
Schwytała go, na czole położyła rączkę
I jęknęła:
- No proszę, głowa rozpalona...
Zenek, weź aspirynę, ty masz gorączkę!!!

Wpisał(-a): Maciej Dębski

 
 
<< Poprzedni | Następny >>

[ Autor ] | [ Liryka ] | [ Proza ] | [ Dźwięk ] | [ Słowo ] | [ Obraz ] | [ Podziękowania ]

[ Początek ]