|
DON KICHOT
Kichot:
Sancho, popatrz przed siebie na słoneczne drogi,
Posłuchaj jak Rosynant rżeniem ranek wita,
Przed nami ziemia leży jeszcze nie odkryta
W niej zdobędziemy sobie rycerskie strogi.
W szczelinach gór skalistych kryją się złe smoki,
W każdym zamku królewna na wybawcę czeka,
Wiele przygód nam droga gotuje daleka
I wiele niebezpieczeństw kryje świat szeroki.
Zabijemy tygrysy w upalnych sumatrach,
Ukorzymy, pioruny, samumy i szkwały...
Spójrz, oto pierwszy potwór wyłazi zza skały?
Daj miecz, tarczę i kopię!
Sancho:
Panie, to jest wiatrak!
Sancho:
Biedny rycerz, co glewię wpół końskiego ucha
Złożywszy, atakuje w obłędnym uporze
Pożyteczną machinę, która miele zboże
I bardzo zdobi plener, Bo skrzydłami rucha...
Już dobiega... już lancy wyostrzoną szpilą
Dosięga młyńskich trzewi w szaleńczym ataku,
Wnet padnie, jak zazwyczaj, przy każdym wiatraku...
Ale nie! Mur się wali... Ha! Przeszedł na wylot!
Wraca ku mnie... podejdę i z konia go zsadzę....
Rycerzu! Duży sukces! Gratuluję panu!
Kichot:
Ach, to była makieta, mur ze styropianu
Sancho:
Rozładowali problem! Brawo nasze władze!
Wpisał(-a): Maciej Dębski
|
|