|  | 
 NAGRODA
 
... a jakby mi kiedyś przypadkiem przyznali nagrodę Nobla, To wprost pojęcie przechodzi jak ja bym to zaraz oblał!
 Zaprosił bym pana Miecia i Kwiatkowskiego i Zdzisia
 I nie dał bym żadnej czyściochy, tylko żubrówkę i wiśniak.
 Posadził bym koło stołu stryjaszka, jak również teściowę
 I bym postawił parówki po dwie - trzy sztuki na głowę,
 A sam bym siedział we środku, koło mnie pan Skoczylas
 I co raz bym nastawiał płyty z Wiolettą Villas
 I bym nalewał, i mówił: - No, proszę żeż się częstować!
 A wszyscy na to - Mistrzu, po co się fatygować?
 Już my za mistrza rozlejem, mistrz lepiej otwórz komodę
 I pokaż nam, szaraczkom tę swoją wspaniałą nagrodę!
 Więc w końcu bym może ustąpił przed ogólnymi prośbami,
 I tylko bym grzecznie zabronił dotykać nagrodę łapami,
 I bym wyciągnął z komody, tej koło telewizora
 Prześliczny dyplom w rozmiarach pół metra na półtora,
 Złocony niezwykle bogato, na nim same pochlebne zdania
 A na górze wielkimi wypisane: DYPLOM UZNANIA
 Dla Pana Zenona Dreptaka! (tu piękne esy - floresy)
 Za bliżej nieokreślone, lecz bardzo niezwykłe sukcesy
 I jeszcze nie zbadane, lecz strasznie ważne wyniki,
 Przyznaje mu się abonament w barze szybkiej obsługi "Wiking"
 I abonament do kina i kupon na nowe ubranie,
 I wszyscy się mają odtąd liczyć z Dreptaka zdanie,
 I jak coś mówi, to inni mają pysk zamknąć na skobel,
 I słuchać, bo dupa blada! I tutaj podpis:/-/ NOBEL!
 Hej dobrze by było, dobrze, być laureatem nagrody...
 Ale nie wiem czy mi ją przyznają, bo tam zdaje się trzeba mieć chody...
 Wpisał(-a): Maciej Dębski
 |  |