|
Nasz przydział
Nie wiem, skad telewizja wpadła na pomysł taki,
Ale wciąż pokazuje od miesięcy i lat,
Jak chłop polski ładuje na furmankę buraki
I w dodatku mi każą, żebym z tego był rad.
Ta metoda codziennie mi przysparza frasunku.
Ciagle myślę, że jakaś nowość pewnie w tym tkwi,
Czy gatunek buraków czy metoda ładunku,
Bo inaczej dlaczego powtarzano to by?
Lecz na próżno wpatruję się z wysiłkiem jak durak,
Nie ma żadnej różnicy, ani tyciej, o włos -
Chłop jak chłop wciąż wygląda, każdy burak - jak burak
I ten chłop szuflą wrzuca te buraki na stos.
Patrzę, dumam, zdziwienie i niepewność wciąż rośnie
Czy mam bielmo na oku, a na mózgu mam guz?
Może obraz zawiera jakąś wielką przenośnię?
Ale nie, chłop z łopatą, stos buraków i wóz.
Nie wiem, czym się przechwala pozostała Europa
Pewnie każdy w czym innym ma swą działkę i prym
Myśmy się nastawili na buraki i chłopa
I do specjalizacji dochodzimy już w tym.
Tak widocznie przewidział w ONZ-ecie rozdzielnik,
Że problemów światowych każdy musi wziąć część
Nam buraki przypadły, szufla, ten chłop piekielnik
I ten spiker, co twierdzi, że to powód do szczęść.
Wpisał(-a): Małgorzata "Zuzanka" Krzyżaniak
|
|