[Kacik absurdu im. Andrzeja Waligórskiego]


ABCDEFGHIJKLŁMNOPQRSŚTUVWZŻ

48 utworów na literę K


 
 

KRÓTKA HISTORIA O MADEJOWYM...

Madej:
   Ja jestem Madej, straszliwy zbójca,
   Bardzo wrednego mam ryja,
   Zaszlachtowałem brata i ojca,
   Szwagra, ciotuchnę i stryja.
   Złapałem majcher i husia siusia,
   Teraz sam jestem na świecie...
   Pardons! Została jeszcze mamusia?!
Mamusia:
   Jestem przy tobie, me dziecię!
Madej
   O matuś moja!
Mamusia
   O drogi synu!
   Przyrzeknij na grobie tatki
   Że nie powtórzysz swych krwawych czynów
   I makabrycznej tej jatki!
Madej:
   Grobek tatusia... ot, kwitną róże....
   Słowik w nich kwili i kląska....
   Pewnie że czynów swych nie powtórzę,
   Choć laba była niewąska,
   Ale zarżnąwszy większość rodziny
   I zmordowawszy się straśnie
   Na kim powtórzyć mógłbym me czyny?
   Kogo zaciukać?
Mamusia:
   No właśnie!
   Łódź nasza szczęścia popłynie dryfem
   Czas spędzim na haftowaniu...
   A waść kim jesteś?
Szeryf:
   Jestem szeryfem
   I aresztuję cię draniu!
   Za to żeś ofiar uśmiercił wiele
   Niewinnych niczym motylki,
   Czeka cię łoże zbrojne w hacele
   Jak również w gwoździe i szpilki!
Mamusia:
   On dobry chłopak, chociaż zbyt dziarski
   Jeszcze zeń będzie pociecha...
Szeryf:
   Będzie zeń, będzie lecz ser szwajcarski,
   Gdy go przekłuje ta decha!
Mamusia:
   Żegnaj mi, żegnaj synu kochany...
   Wnet trup zeń będzie ostygły!
Szeryf:
   Kładź się zbrodniarzu!
Madej:
   Już już... o rany...
   Ale mnie łechcą te igły...
Szeryf:
   Co to? Zbój Madej wybucha śmiechem!
Mamusia:
   Nogami fika! Swawoli!
Madej:
   Ojej, bo skonam, he he he he he!
Szeryf:
   Nic cię nie boli?
Madej:
   Nie boli!
Mamusia:
   Czas abyś poznał sekret swej matki
   I fakt co serce me tyra...
   Nie jesteś synem swojego tatki,
   Tylko jednego fakira...
   Kiedyś, w młodości, czyściłam rapir
   Swojego męża - rycerza,
   Gdy wtem do zamku wszedł pewien fakir
   Który mógł siadać na jeża...
   Byłam ja wówczas niezłą dzierlatką
   Z fasonem, stylem i gestem...
   Pan zbladł szeryfie?
   Czy panu hadko?
Szeryf:
   Ha! Tym fakirem ja jestem!!!
   Jam to z chytrością cwanego węża
   Usidłał ciebie przed laty!
   Pójdź w me ramiona!
Mamusia:
   Zyskałam męża!
Madej:
   Mamusiu! Ja chcę do taty!
Szeryf:
   Zaraz do miasta was wezmę fordem
   Hej, przyszłość czeka nas zbożna!
   (ten mój synalek ma taką mordę,
   Że się wprost patrzeć nie można....)
Madej:
   Już idę, tylko mój sprzęt zabierę...
   Gdzieś w krzakach tu leżeć musi...
Mamusia:
   Po co figlarzu bierzesz siekierę?
   A coś przyrzekał mamusi!
Madej:
   Fakt... przyrzekałem... niech to gęś kopnie!
Mamusia:
   Stąd synu morał wyprowadź:
   - Kto obiecuje nazbyt pochopnie,
   Ten potem może żałować!!!

Wpisał(-a): Maciej Dębski

 
 
<< Poprzedni | Następny >>

[ Autor ] | [ Liryka ] | [ Proza ] | [ Dźwięk ] | [ Słowo ] | [ Obraz ] | [ Podziękowania ]

[ Początek ]