[Kacik absurdu im. Andrzeja Waligórskiego]


ABCDEFGHIJKLŁMNOPQRSŚTUVWZŻ

31 utworów na literę O


 
 

Odejście Dreptaka

Grają trąby i werble warczą,
Idzie Dreptak na rentę starczą,
Idzie Dreptak z bladym obliczem,
Tylko oczy mu płoną jak znicze.

Przez czterdzieści lat siedział w biurze,
Przeżył różne biurowe burze,
Robił spisy i remanenty
I doczekał się wreszcie renty.

Niosą za nim biurowe turkawki
Satynowe czarne rękawki
I liczydła, i bibularz brzydki,
I kulkowe pióro do przebitki.

Idzie Dreptak, łza mu z oka płynie,
A właściwie się cieszyć powinien,
Bo go czeka szlafrok, samowarek,
Ciepłe kapcie i w klatce kanarek,

I w ogóle dolce far niente,
Jak już pójdzie na tę starczą rentę.
Idzie Dreptak, brzmią śpiewy chóralne,
Niosą przed nim listy pochwalne

I dyplomy niosą, jeden i drugi,
I Brązowy oraz Srebrny Krzyż Zasługi.
Idzie Dreptak długim korytarzem,
Niosą przy nim zapalone lichtarze,

A dwie śliczne młodsze buchalterki
Sypią przed nim kolorowe papierki.
Idzie Dreptak korytarzem jak szosą,
Trochę idzie, a trochę go niosą,

W oczach blask ma, w dłoniach ma liczydła,
W nozdrzach zapach kawy i kadzidła.
Idzie Dreptak, coraz jaśniej świeci,
Trochę idzie, trochę jakby leci.

Już nie musi podpisywać listy,
Już się robi niebieski, przejrzysty,
Już się robi lekki jak dmuchawiec,
Już jak anioł jest i jak latawiec,

Już wybywa, odpływa do góry
Między chmury, lazury i chóry,
Już nie Dreptak, lecz meteor, kometa...
Coś gdzieś pękło.
I zwolnił się etat.


Wpisał(-a): Małgorzata "Zuzanka" Krzyżaniak

 
 
<< Poprzedni | Następny >>

[ Autor ] | [ Liryka ] | [ Proza ] | [ Dźwięk ] | [ Słowo ] | [ Obraz ] | [ Podziękowania ]

[ Początek ]