|
OSTATNIA EKSPOZYCJA
Noc nad miastem zła i dżdżysta,
Wiatry takie jak spod bacy,
Stary ekshibicjonista
Dziś ostatni raz jest w pracy.
Już czterdzieści lat wystawia
W swój klasycznie prosty sposób,
Zna go chyba z pół Wrocławia
I przyjezdnych mnóstwo osób.
Lubym pieści się wspomnieniem:
- Kiedyś, kiedyś, to się żyło,
Gdyśmy wystawiali z Heniem...
A rozróba, a zadyma,
A kobiecych próśb medestia:
- Panie, niechże pan to trzyma,
Toż to jakaś straszna bestia!
Dzisiaj już nie służy głowa,
Nie ten wzrok, fizyczna nędza...
Wczoraj myślał że to wdowa
I wystawił wprost na księdza.
Kapłan, od zazdrości siny
Że Jankowski kupił Volvo,
Z roztargnienia i z rutyny
Mruknął: - Ego to absolvo!
... Czas na rentę, relaks, letarg,
Kawę, szachy i tak w kółko...
Tydzień temu przegrał przetarg
Z jedną polsko-szwedzką spółką,
Prezes spółki na video,
Pokazuje wprost z przyczepy,
Komentuje przez stereo
A rozporek ma na rzepy...
Stary mistrz tobołek bierze,
Kiwa głową zadumany:
- Ha cóż, nawet w Belwederze
Też ostatnio zaszły zmiany,
Tam też nastał nowy człowiek,
Także widzów ma w nadmiarze
I też sen mu spędza z powiek
Problem: - Co ja im pokażę?
Westchnął starzec, w mrok odchodzi
Już się stapia z panoramą...
Co też nam pokażą młodzi?
... podejrzewam, że to samo.
Wpisał(-a): Maciej Dębski
|
|