| 
 
KARIERA
 
Kiedy szef pośle cię po piwo, 
To pomyśl sobie: - Niech ja stracę! 
I kopnij się do kiosku żywo, 
Bo coraz trudniej dziś o pracę.
 
Szef to tak prawie jak twój tato; 
Raz skarci, raz pieszczotą muśnie, 
Gdy szef oznajmi ci, żeś matoł, 
Przyozdób twarz w barani uśmiech.
 
I bądź matołem w danej chwili, 
Choćbyś miał cztery fakultety, 
Bo szef przenigdy się nie myli, 
Dlatego on jest szefem, nie ty...
 
Lecz i dla ciebie, choć żeś mały, 
Jest także satysfakcji strefa: 
Oto twój szef, choć tak wspaniały, 
Nad sobą ma większego szefa...
 
I też mu dusza idzie w pięty, 
Kiedy szef spyta go jowialnie: 
- Czy pan jest niedorozwinięty? 
On wówczas bąka: - Naturalnie...
 
Pomnijcie urzędnicy młodzi 
Oraz wy, starsi wyjadacze; 
Należy się na wszystko godzić, 
Albo na prawie wszystko raczej...
 
Bo gdy z ust szefa padnie zdanie 
Rzucone w gniewie, lub ferworze: 
- A całujżesz mnie drogi panie! 
To ty nie całuj go broń Boże!!!
 
Niech ci do głowy to nie strzeli, - 
Zrób krok, lecz cofnij się z powrotem 
I jęknij: - Gdzież bym się ośmielił 
Chociaż po nocach marzę o tem...
 
Taka pokora szefa wzrusza, 
Lice rozchmurzy wnet ponure 
I mruknie: - Dureń, ale dusza... 
Brawo! To znak, że pójdziesz w górę!!!
 
Wpisał(-a): Małgorzata "Zuzanka" Krzyżaniak
  |