|
MOJA TEORIA ABSENCJI POLAKÓW W II KRUCJACIE
Piotr Włost, komes wrocławski, podniósł w górę szkło,
Spojrzał na miód pod światło, mlasnął, wypił, usiadł,
I zagłębił się w liście Bernarda z Clairvaux,
Słynnego naonczas cystersa, inicjatora krucjat.
Znamienity ów opat pisał po łacinie:
- Sercu mojemu miły palatynie Włoście!
Szykujemy wyprawę nową, przeto ninie
Swoje dzielne rycerstwo na nogi podnoście,
Wyostrzcie rohatyny, chwyćcie w dłoń kopije,
Zaopatrzcie swe żony, domostwa i schedę,
I przybądźcie! Już czeka na was król Francyjej,
Ludwik, co w inwentarzu nosi numer siedem,
Oraz cesarz Wszechniemiec, możnowładny Konrad,
Któren ponad krucjatą zwierzchnią władzę sprawia.
Przybądźcie jeno licznie, tedy będzie on rad,
Sam mi mówił że liczy na hufce z Wrocławia!
W krucjacie onej chwała czeka was niezmierna,
I szansa pięknej śmierci w boju z muzułmany!
Rok tysiąc sto czterdziesty piąty. Podpis (-) Bernard.
Włost skończył, i przez chwilę siedział zadumany
I myślał: - Wierzę mocno, iż niemiecki cesarz
Radby moje rycerstwo wyciągnął za mury
I zgubił w piaskach Azji, jako iż na kresach
Jak mur tkwimy, o któren on tępi pazury....
Nie dziw przeto, że na nas pułapkę zastawia
I pragnie nas w nią wciągnąć cudzymi rękoma,
Ale cię nie opuścim, miły nasz Wrocławiu!
... Tu wziął pióro i machnął list: - Ostajem doma!!!
Jakoż i pozostali. A za rok mniej więcej
Konrad ruszył na Polskę, ale w skórę dostał,
I w odrzańskich mokradłach wyginęli Niemcy,
Zaś krzyżowcy w pustyniach... Bardzo kocham Włosta!
Wpisał(-a): Maciej Dębski
|
|