|  | MARZENIA WIOSENNE  (w tle "Marzenie" Schumana) 
 O czym marzy co roku wiosną Pan stworzenia, postępu chorąży?
 Jakie w nim dylematy rosną,
 Co nurtuje go? Co go drąży?
 Czy kariera mu widzi się wielka
 W dyplomacji, że jest konsulem
 W szapoklaku, fraku i szelkach,
 Że angielski zna, i że wogóle...?
 Czy też duma że jest naukowcem
 Co wynalazł gazowy skobel
 Albo z krową skrzyżował owcę,
 I ktoś dzwoni: - Hallo! Tu Nobel!
 Może sobie w myślach przedstawia
 Że się wybił, że obniżył koszta,
 Lub że dostał Nagrodę Wrocławia
 Za sam wygląd i za całokształt?
 Że jest bardzo znanym chirurgiem
 Ma nóż, kleszcze i inne kawałki
 I że jedzie własnym wartburgiem
 Ministrowi wyrżnąć migdałki?
 Albo może że Samosierra,
 Że kartacze stadami, jak ptaki,
 A on, prawdaż, jako generał,
 A on, prawdaż: - Za mną, chłopaki!
 Czy rakieta ewewntualnie,
 Gra orkiestra, w słońcu kosmodrom,
 Ktoś przemawia doń pryncypialnie
 Ciut od rzeczy, żeśwa nad Odrą?
 Względnie saloon, banda przy barze,
 A barmana właśnie zabito,
 A on wchodzi, i patrzy im w twarze
 A w kaburze ma taaaakie kopyto...
 Gdy zapytać, to każdy opowie
 Jakieś szczytne-ambitne łamańce,
 Ale mówiąc między nami, panowie,
 To na wiosnę każdy marzy o Mańce...
 Wpisał(-a): Maciej Dębski
 |  |