|
MIGAWKI
Jeśliby Kohn niejaki, dziarski niczym rumak
Uwodził słynną gwiazdę, panią Ymę Sumac -
Bezskutecznie atoli, więc śpiewaczka dumę
I wzgardę okazując, poszła by na sumę,
A po powrocie mąż by bardzo cierpkim tonem
Wyrzucał, że zadała się z tym całym Kohnem,
Rzekła by przecinając dalszy ciąg dramatu:
- Sumac sama na sumie, Kohn non consumatum!
Jeśliby kupiec - oszust, cwany jak cholera
Sprzedał Murzynom starą maszynę Singera
Mówiąc, że to jest bożek, poczem biedne plemię
Maszynę, by wielbiło, padając na ziemię,
I ktoś by się zapytał tego sukunsyna
- Co to jest? - Ów by odparł: - Deus ex machina...
Jeśliby jakaś Bella, prawniczka z zawodu
Przez intrygi wznieciła waśnie dwóch narodów
I wojnę, to prawnicy wnet by powiedzieli
- To najbardziej typowy w świecie casus Belli!
Gdyby na jakiejś tamie wylądował gładko
Mat marynarki, razem ze swym zacnym tatką
Opakowanym w matę, krzyk by podniosła rebiata:
- Tam tama, mata, mat i tata mata!
Tymoteusz Kasprowicz gdyby łowił karpie
W Karpaczu, i się potknął i zjechał po skarpie
I karp zjadł go, a Karpacz by na karpia krzyczał
Miałby gdzieś Karpacz karpia, a karp - Kasprowicza.
Gdyby się Ścibor-Rylski posprzeczał z Jeremim
Przyborą, i ten w borze przybił go do ziemi
Bormaszynką, to wrzawa byłaby dość spora...
Boże! W borze borował Przybora Ścibora!!!!
Jeżeli by Kotowicz Waldemar miał kotka
Imieniem Otto, który wlazł by na kiosk "totka",
To belfer-polonista by dzieciom wyliczał:
- To "toto", a to Otto, kotek Kotowicza!
Wpisał(-a): Maciej Dębski
|
|