[Kacik absurdu im. Andrzeja Waligórskiego]


Docent BassetDwanaście prac Herkulesa MiziakaRycerzy Trzech
Piąty peronListy Pana MichałaPozostałe drobiazgi


Pułkownik Michał Wołodyjowski
do
Hetmana Jana Sobieskiego
Przyszłego króla polskiego,
Co kiedyś Wiedeń wyzwoli,
Przez co Polskę stentegoli,
Gdyż Austria, wzrósłwszy w kondycję,
Zagrabi naszą Galicję.

   ...Ale sobie poprognozowałem, a teraz - ad rem. Szanowny Panie 
Hetmanie,  z maksymalną przyjemnością donoszę o niezwykłym wzroś-
cie  patriotyzmu  wśród  tutejszej  załogi. Gdy bowiem pan Riter-
meisterlinkhaus, dowódca niemieckich linkhauzowych dragonów wyra-
ził  się onegdaj we świetlicy, iż rzekomo jesteśmy narodem ogrom-
nie leniwym i migającym się ode wszelkiej pracy, tedy natychmiast  
poszczególne regimenty dały krzepki opór onej insynuacyji, a mia-
nowicie  nasi  polscy dragonowie tego młota, wachmistrza Srogiego  
Luśni,  ogłosili  głodówkę  protestacyjną,  dodajmy, że rotacyjną 
i że jedna ich połowa głodowała przeze dwie  godziny, podczas gdy 
druga  żarła, a następnie ta druga głodem się morzyła, a pierwsza 
konsumpowała. A medyk staniczny wszystkim mierzył ciśnienie, tem-
peraturę i poziom cukru w moczu. Zasię artylerzyści pana Ketlinga 
na  znak  protestu  ostrzelali  komendę  masłem, a Semenowie pana 
Motowidły  urządzili  blokadę  szos, a Lipkowie pana Melechowicza 
ruszyli na pielgrzynkę do Mekki i Medyki,  a  wolontariusze  pana  
Zagłoby  zorganizowali  procesyję, a łucznicy pana Muszalskiego - 
- łańcuch czystych rąk, który się wszelakoż nie udał, gdyż  tylko  
jeden  pan  Muszalski  miał czyste ręce, a i to dlatego, iż kilka 
dni  temu  wpadł  był po pijanemu do Dniestru. Nuże tedy tutejsze 
kobiety  zwoływać  się na nocne czuwanie, a czeladź pod Żmudzinem  
Piętką na kontemplatecyję, a chorągiew kozacka pana Nowowiejskie-
go  juniora na medytacyję, która tem się ode kontemplacyji różni, 
że  musi  być  odbywana w kuczki wedle metody Szin Taito, podczas 
gdy  kontemplacyja wedle mantry odprawowana jest jako powszechnie 
wiadomo w luźnym zwisie nogami do góry. A pośród tego wszystkiego 
uwijał  się  zacny  kapłan,  ksiądz  Kamiński i, obficie wszystko 
święcąc  i wyrażając swą radość z tak drastycznego wzrostu moral-
ności,  gdyż w samej rzeczy budujące to było widowisko i całkowi-
cie  zaprzeczające kłamliwemu  twierdzeniu pana  Linkhausa, jako- 
byśmy byli kupą nierobów, szukających jeno pretekstu do szlachet-
nie uzasadnionego nieróbstwa. O czym, ze wzrastającym  optymizmem  
donosząc, jednocześnie kreślę się z należytym poważaniem

                                         Pułkownik Wołodyj Michał
                                    Któren takoż nie w kij kichał
                                     Lecz włączył się do protestu
                                       z pomocą takiego, o, gestu
                                                 I o, takiego, o.


Wpisał(-a): Małgorzata "Zuzanka" Krzyżaniak

<< Poprzedni odcinek | Następny odcinek>>

[ Autor ] | [ Liryka ] | [ Proza ] | [ Dźwięk ] | [ Słowo ] | [ Obraz ] | [ Podziękowania ]

[ Początek ]