[Kacik absurdu im. Andrzeja Waligórskiego]


Docent BassetDwanaście prac Herkulesa MiziakaRycerzy Trzech
Piąty peronListy Pana MichałaPozostałe drobiazgi


Wyż starców - II

Wszyscy: Oj, niedobrze koledzy, niedobrze.

Azja: Wybudowaliśmy specjalną piaskownicę dla zdziecinniałych dowódców, a pan Hetman dobrodziej jakoś nie przybywa na otwarcie.

Wołodyj: Przyjedzie, proszę pana, przyjedzie. Oni dziwnie lubią takowe okazyje. Najważniejsze, czy wszystko przygotowane.

Luśnia: Melduję iże piaskownica gotowa. Wstęga wisi, dwudziestu dobrze wymytych starych rycerzy czeka na uściśnienie hetmańskiej dłoni, a panna Basieńka we stroju krakowskiem udaje miejscową organizacyję młodzieżową.

Wołodyj: Aha. A co tu, proszę pana, robi ten wypchany koń?

Zagłoba: Jaki tam wypchany koń Michałku. Przecież to jest właśnie nasza Basieńka w tym stroju krakowskim.

Wołodyj: Aha! A rzeczywiście. Przepraszam cię Basieńko, ale jakiś jestem ostatnio, proszę pana, rozkojarzony. Daj, niechżesz ja ucałuję te śliczne obwisłości.

Basieńka: Michałku! A ku ku. Ja jestem tutaj.

Wołodyj: Ach, a to co ja, proszę pana, ucałowałem?

Zagłoba: Chłe chłe chłe.

Wołodyj: Azja Tuchaj-bejowicz?! Tyżeś to!!!

Azja: Jam ci jest!!!

Wołodyj: To dlaczego mi nie zwrócisz uwagi, że cię pomyliłem z hajduczkiem?

Azja: A bo lubię!!!

Wołodyj: A tfu!!! Świntuch, no!!! W tej chwili, proszę pana, marsz na odwach i proszę się tam nasadzić na pal.

Azja: Odmawiam wykonania rozkazu, gdyż jestem tu dzisiaj zatrudniony jako sprawozdawca "Poradnika zagończyka".

Wołodyj: Aha!!! Ano to siadajcie redaktorze. Czemu proszę pana stoicie?

Luśnia: Melduję uprzejmie, iże pan Hetman nadjeżdżają.

Wołodyj: Całość bacznosć! Wznosić okrzyki!! Redaktor Tuchaj-bejowicz zaczyna sprawozdanie.

Wszyscy: Niech żyje!!! Hura!!!

Azja: Halo halo!!! Halo halo!!! Z Chreptiowa mówi wasz sprawozdawca. Właśnie w tej chwili pan Hetman zbliża się do nowej piaskownicy. Przy wejściu wita go wspaniały wór, przepraszam chór . dobrze mówię . chór wojów. Wita Hetmana.

Wszyscy: Trzy, cztery!!!

Grajcie, grajcie nam organy
Dmuchać w trąby, w bębny tłuc
Jedzie Hetman nasz kochany
Jedzie nasz zwycięski wódz
Hetman, jedzie hetman...

Hetman: Błe, błe błe.

Azja: Tak tak, właśnie to jest typowe. Nasz Hetman nie lubi wielkiej pompy i zadęcia, ten niezwykle skromny człowiek...

Hetman: Błe błe błe.

Wszyscy: Co on mówi?

Basieńka: On się pyta dlaczego nie ma orkiestry dętej.

Azja: Aha, tak więc ten niezwykle skromny człowiek jest, prawda, jak tu słyszymy, niezwykle subtelnym melomanem.

Wszyscy: No to trzy, cztery!

... Hetman, jedzie Hetman...

Hetman: Błe, błe błe.

Wszyscy: Co on mówi?

Luśnia: Pan hetman pyta, gdzie jest ta piaskownica dla zdziecinniałych dowódców.

Luśnia: Tutaj ona jest!! Wasza Wielmożność. Tutaj

Hetman: Błe, błe, błe.

Wołodyj:Pan Hetman zażądał, żeby mu dać wiaderko i łopatkę.

Zagłoba: To my wszyscy do piaskownicy za naszym kochanym Hetmanem. Szable w dłoń!! Wiaderka i łopatki!!!

Wszyscy: Szable w dłoń

Wpisał(-a): Wojciech Draszkiewicz

<< Poprzedni odcinek | Następny odcinek>>

[ Autor ] | [ Liryka ] | [ Proza ] | [ Dźwięk ] | [ Słowo ] | [ Obraz ] | [ Podziękowania ]

[ Początek ]