[Kacik absurdu im. Andrzeja Waligórskiego]


Docent BassetDwanaście prac Herkulesa MiziakaRycerzy Trzech
Piąty peronListy Pana MichałaPozostałe drobiazgi


Na multańskiej stronie


AZJA: Oj niedobrze koledzy niedobrze, gdyż pani komendantowa dobrodziejka, jak poszla onegdaj na multańską stronę, tak do dziś dnia nie powróciła!

WOŁODYJ: Hej, gdzieżeś ty proszę pana Basieńku moja umiłowana? (z nadzieją) A może proszę pana uciekła z jakim kałmukiem?

ZAGŁOBA: Być może, ale bardziej mnie interesuje, jak ona na tę multańską stronę przeszła, jeżeli ode kilku dni trza mieć w tym celu specyjalne zaproszenie?

WOŁODYJ: A ona proszę pana miała, ode pewnego grasanta, z pochodzenia Tatarzyna.

KETLING: O, to bardzo dobrze, a jak się ów Tatarzyn nazywa?

WOŁODYJ: Nazywa się proszę pana Helmut Oberszmajzer.

AZJA: Typowo tatarskie to nazwisko i bardzo zacny rod, któremu przysługuje tytuł Chana.

ZAGŁOBA: Może Hansa?

AZJA: Bardzo być może, w każdym razie ich zawołanie bojowe brzmi: "Hałła hałła hajli hajlo ało".

ZAGŁOBA: Jak jak?

WOŁODYJ: "Hałła hałła hajli hajlo, ało"! Piękny to jest okrzyk i długoletnie posiada on proszę pana tradycje z minionych wojen. Ha ha ha, "z minionych".

LUŚNIA: Melduję pokornie, iż dziwią mnie owe ograniczenie we ruchu granicznym, i chyba lokalny feldfebel Azba-bej kumpetencyjne swoje drastycznie przekroczył, szczególnie że o ile wiadomo, to nasz pan hetman dobrodziej bawił ostatnio u samego sułtana, któren nie dość że go serdecznie przyjął, to jeszcze w dodatku osobiście go był trzykrotnie ucałował, z czego raz we same usta.

KETLING: Jako powiada nasze szkocie przysłowie "Z jednej strony usta, a z drugiej dyzgusta".

ZAGŁOBA: Miejmyż tedy nadzieję, że owa niesubordynacja zostanie zlikwidowana i że ludność pogranicza znowuż będzie się mogła nawzajem odwiedzać, jako to bywało za niedawnych dobrych czasów.

AZJA: Może wtedy i pani komendantowa zdoła powrócić na łono małżonka?

WOŁODYJ: Miejmy proszę pana tę nadzieję, ale nie wpadajmy we panikę, gdyż być może że Basieńka przypadnie komu do gustu i na dłużej za granicą pozostanie, ponieważ tamtejsze plemiona lubują się w nietypowej urodzie kobiecej.

LUŚNIA: Tak jest, aby baba była żylasta i z wąsami, to już tam ma ogromną szansę!

KETLING: To może na intencję pannej Basienki wyjmiemy na chwilę z pochew?

LUŚNIA: Oj to to panowie, oj to to, melduję że ona to zawdy ogromnie lubiła!

ZAGŁOBA: No to w takim razie szable w dłoń panowie!

8 XI 1980

Wpisał(-a): Małgorzata "Zuzanka" Krzyżaniak

<< Poprzedni odcinek | Następny odcinek>>

[ Autor ] | [ Liryka ] | [ Proza ] | [ Dźwięk ] | [ Słowo ] | [ Obraz ] | [ Podziękowania ]

[ Początek ]