Przyrost naturalny
AZJA: Oj niedobrze koledzy niedobrze, gdyż pan hetman dobrodziej zapytuje w tym liście jaki mamy aktualnie przyrost naturalny, a jaki planujemy na przyszłość, gdyż stanice powoli ulegają wyludnieniu.
ZAGŁOBA: Oj to niedobrze, gdyż przyrost naturalny mamy zerowy, ponieważ nasza bohaterska załoga jest wyłącznie płci męskiej.
BASIA: Zaraz, jak to męskiej panie Onufry? A cóż to waść nie bierzesz mnie pode uwagę?
ZAGŁOBA: Pode uwagę cię hajduczku mogę wziąść i owszem, ale ten tego... jakby ci tu powiedzieć...
WSZYSCY: Hm hm hm... (chrząkając w zakłopotaniu)
BASIA: A cóż wy tak chrząkacie, jakoby wataha dzikich świń na żerowisku?
WOŁODYJ: No cóż proszę pana Basieńku, my na dzikich polach, to i dzikie z nas świnie... co ja proszę pana chciałem przez to powiedzieć?
KETLING: (półgłosem) Może by kto delikatnie wytłomaczył pani komendantowej, że już za stara do rodzenia dzieci?
LUŚNIA: (półgłosem) Jo, jo jej to wytłumaczę za pomocą bardzo dowcipnej anegdoty... (głośno) Znałem raz dragona, któren miał cholernie starą rusznicę...
WSZYSCY: Ciii, pst, cicho młocie jakiś!!!
LUŚNIA: Naładował ją prochem...
WSZYSCY: Pst, cicho!!!
LUŚNIA: Rozerwało jej lufę, koniec.
WOŁODYJ: Luśnia, marsz do kąta!
LUŚNIA: Tak jest...
BASIA: Co on wygaduje, chyba pijany.
WSZYSCY: Pijany, pijany.
BASIA: No więc wracając do listu hetmańskiego, to sądzę iż moglibyśmy mieć potomstwo...
WOŁODYJ: Jezus Maria!
BASIA: ... gdybyś w tym celu ruszył bodajże palcem.
WOŁODYJ: Palcem proszę pana, palcem! U mnie proszę pana Basieńku wszystkie palce ciagle na rękojeści szabli zaciśnięte we obronie ojczyzny miłej, a ty do jakowejś prywaty mnie namawiasz, czym obronność naszą proszę pana bardzo osłabiasz! (do siebie) Uff... jakoś z tego wybrnąłem.
AZJA: Może powiedzmy sobie wyraźnie pani komendantowo, iż w pani wieku urodzenie dziecięcia byłoby fenomenem na skalę naszego obozu.
ZAGŁOBA: Naszego obozu wojskowego w Chreptiowie oczywiście.
BASIA: A co mi tam, nigdym się we służbie poblicznej nie oszczędzała! Michał, marsz do alkowy!
WOŁODYJ: Ale bo ja proszę pana Basieńku miałem ruszyć zagonem we ziemie sułtańskie... Luśnia już ludzi zebrał...
LUŚNIA: Hy hy hy, my poczekamy panie komendancie!
KETLING: Jako powiada nasze szkockie przysłowie "Dobrze ruszać zagonem, ale taniej ogonem".
WOŁODYJ: Ha zdrajcy!
BASIA: Panowie, pan hetman czeka na rezultaty, łapać Michałka!
AZJA: Tak jest, szable w dłoń panowie!
WOŁODYJ: Hektora Kamienieckiego gwałcą!
Wpisał(-a): Małgorzata "Zuzanka" Krzyżaniak
|