|
Walka z abstrakcją
W pewnej poważnej wytwórni
Formularzy Do Spraw Kontraktacji
Dyrektor wydał okólnik,
By nie kupować abstrakcji.
Znaczy że można do biura
Zakupić rzeźbę lub obraz,
Ale musi być wiadomo: - To kura,
A tamto, powiedzmy, kobra,
Albo - powiedzmy pejzaż
Względnie wiertacz przy obsłudze świdra,
A nie, jak to młodzież dzisiejsza
Maluje - ni pies, ni wydra,
Pozornie bitwa pod Stoczkiem
Ewentualnie prognoza pogody,
A jak się tak przyjrzeć boczkiem,
To jej bohu, że jajowody,
Czy jeszcze gorsza zaraza,
Skrzyżowanie Dreptaka z wiatrakiem...
Więc pan dyrektor zakazał:
- Żeby mi żadne takie!
Natychmiast główny księgowy
Kupił obrazy jak cacka:
Na jednym górnik przodowy
Na drugim Magda Zawadzka,
Na trzecim malutkie kicie,
Na czwartym znaczenie futbolu,
A prócz tego - rżniętą w granicie
Postać kobiecą, do holu.
A zachwycony dyrektor
Ze swoją wierną obstawą
Wpisał(-a): Małgorzata "Zuzanka" Krzyżaniak
|
|