|
Wojtusiowy laser
Jedzie Wojtuś popod lasem, skrajem dąbrowy,
Wiezie se do domu laser, laser gazowy.
Pytali się go kolesie, po co to nabył?
- A bo właśnie stał w GS-ie, więc kupiłem go Teresie.
Dyć coś zawsze przywieźć chce się dla swej baby!
Jedzie Wojtuś popod lasem, po twardym dukcie.
Wiezie se do domu laser, czyta instrukcję.
A instrukcja jest ciekawa: Włączyć do prądu,
To ten laser wszystko skrawa, bez różnicy, stal czy trawa
I w ogóle jest zabawa prawie bez swądu.
Jedzie Wojtuś popod lasem, woła: Wio, wiśta!
Wiezie se do domu laser, tak se rozmyśla:
"Jak w tym dojdę do biegłości, będzie wygodnie,
Jest tu paru wrednych gości, przyceluję se w skrytości
I padalcom z odległości podpalę spodnie!"
Jedzie Wojtuś popod lasem, rad, że o rany
Wiezie se do domu laser, układa plany:
"Niech spróbuje na rowerze jeździć Kaczmarski,
Zaraz w dętkę mu przymierzę, i kartofle się obierze,
I wywierci dziury w serze, by był śwajcarski!"
Jedzie Wojtuś popod lasem, skręcił przy POM-ie.
Wiezie se do domu laser schowany w słomie.
Na podwórku cielę bryka, kaczki na stawie...
Wdziera, wdziera się technika coraz częściej w dom rolnika,
Jeszcze to nie Ameryka.... Ale już prawie!!!
Wpisał(-a): Małgorzata "Zuzanka" Krzyżaniak
|
|