WIŚNIEWSKA, MERKURY, JOWISZ, LEDA I EUROPA
Przedwczoraj - sina i niebieska -
Znów odwiedziła mnie Wiśniewska,
Łzami zrosiła lica,
Zachwiała się jak bokser w ringu
I rzekła: - Siadłam na surfingu
I to od strony szpica...
- Jak - zapytałem - cię pocieszyć,
Jak cię rozchmurzyć i rozśmieszyć,
Przerwać ten stan ponury?
- Jak chcesz - powiada - mnie uleczyć
To żadne takie, nic z tych rzeczy,
Tylko pisz o Merkurym.
Merkury... To mi się nie klei...
Patron handlowców i złodziei,
Narażę się w PSSie,
Potem w gazecie mnie opiszą...
Lepiej napiszę o Jowiszu
I pewnym jego ekscesie.
Jowisz, choć był już starym zgredem,
Podglądał kiedyś piękną Ledę
Jak się kąpała na golaska,
I takie ciarki poczuł wszędzie
Że prędko zrobił się łabędziem
I pyta: - Kochas swego ptaska?
Lecz jeszcze dziobać jej nie zaczął
Gdy Leda w krzyk: - Joj, ale kaczor,
Na pewno z tysiąc złotych warty!
Przychodząc tutaj miałam nosa,
Złapię go dla Tyndareosa,
Mojego męża, króla Sparty!
Król Tyndareos ma te smaczki
Że bardzo lubi flaczki z kaczki
Oj lubi, lubi okrutnie!
Zaraz gdzie znajdę kawał troka,
Którym się zwiąże tego ptoka
A potem łeb mu się utnie!
Co mówiąc okiem krwawo strzyże...
Wtem hyc! Jak złapie go za pirze!
Aż Jowisz całkiem struchlał,
Wziął chwost pod siebie, za pas nogi
I umknął między inne bogi,
Gdzie się ambrozją uchlał.
Kiedy tak urżnął się obrzydle,
Jął zachowywać się jak bydlę
Dosłownie i w przenośni,
Zamienił bowiem się w buhaja
I ruszył w rajd po różnych krajach
Rycząc niezwykle sprośnie.
Zrobiwszy z siebie niezłą szopę
Dorwał gdzieś biedną Miss Europę
Wśród trzasku, blasku, huku,
Eksplozji, ryków oraz zgrzytów
I - jak to wiemy z licznych mitów -
Zrobił biedaczce kuku...
Gdy więc szczycimy się czasami
Europejskimi surfingami
I stylem wyższej klasy,
Pomyślmy - chociaż myśleć hadko:
- Cóż że Europa jest nam matką,
Gdy tatko to byk krasy...
Wpisał(-a): Maciej Dębski
|