|
Wariacje folklorystyczne
Nie podobam się już kobietom
I moja twórczość nie w modzie,
Zostanę więc chyba poetą
Ludowym, na zagrodzie.
I będę chodził w czamarze
(czy jakiejś tam innej jupce),
I zacznę pisać w gwarze,
Na to zawsze się znajdą kupce.
Życie popłynie mi gładko,
Nie zleją mnie ćpuny i skiny,
Nie będą płacił podatków,
Stanę się chlubą gminy
I zacznę pociąg niezdrowy
Wywoływać w przystojnych turystkach:
- Popatrzcie, to wieszcz ludowy,
Jurny prymitywista!
A ja, zadbany, rumiany,
Bez zgryzot i bez choróbska,
Jak którąś gdzie dorwę! O rany!
Wnet jej wygarnę z kaszubska:
- Hej, Kaszebe, Kaszebe,
Rychtuj checze i rebe.
Hej, węgorze, węgorze,
Piecze, ciecze, nie może.
Cheba dyćwa szczeżuja,
Dydko wszyćko burżuja, ahoj!
...że nic to nie znaczy - tym lepiej,
Bo mnie z ambony nie oklną
I nikt się nie przyczepi,
I dostanę nagrodę za folklor.
A wtedy, dla odmiany,
Na jakiś szczyt wlizę dziarsko
I w serdeczek ubrany
Odezwę się po góralsku:
- Hej, wirsycek, wirsycek,
Hań na grani skopek,
Przisel śwarny Janicek,
Zaćpał nam syropek!
Bać baco na bacę,
Bo baca ma kaca,
Hej, juhas się z juhasem
Po Krupówkach maca, heej!!!!
A potem (tak sobie myślę)
Zwyczajem wędrownych ptaków
Osiądę gdzieś, hen, pod Przemyślem,
Gdzie jest pełno lwowiaków,
Kupię chałupę niską,
Z Ustrzyk se żonę wezmę
I z bieszczadzka, przemyską
Gwarą, tak się odezwę:
- Ja ci, braci, powi taci,
Ży pu chaci si rzucaci!
Ani mąci, ani gaci,
Tylku graci jak wariaci!
Ni tu Hrycia, ni tu kicia,
Ni tu życia mołodycia,
Jak si w kasi pókiłbasi,
Tu si da si w swoim czasi!
Nu i bedzi.
Wpisał(-a): Małgorzata "Zuzanka" Krzyżaniak
|
|