|
PEWNY SŁUP
Czasami pośród rozważań licznych
Tak sobie myślę teoretycznie,
Czy słup, powiedzmy telegraficzny,
Jest całkiem pewny politycznie?
Chyba w zasadzie jest pewny raczej,
Dużych pretensji sobie nie rości,
Nie miewa błędów, ani wypaczeń,
Wahań, załamań i wątpliwości...
Wprawdzie nikomu nigdy nie pomógł,
Ale też nie wpadł w mieszczańskie gusta...
Tylko że po co potrzebna komu
Ta jego pewność, drętwa i pusta?
Już ja tam wolę Zyzia Dreptaka,
Co nie od razu sztywno stać umiał,
Co nieraz gryzł się, męczył i płakał,
I często błądził, zanim zrozumiał.
Już ja go bardziej kocham i cenię,
Chciałbym jak brata wziąć go w ramiona
Za jego wady, jego zwątpienia,
ZA jego wierność - gdy się przekona.
Zyzio wędruje wśród huraganów,
Szlak jego bywa wąski i śliski -
Słup będzie służyć każdemu panu,
Jest politycznie pewny dla wszystkich
... ale przy wstrząsach ziemskiej skorupy
W krytyczniej chwili, w walce lub biedzie
Walą się nieraz bezduszne słupy
A człowiek myśli. I nie zawiedzie.
Wpisał(-a): Maciej Dębski
|
|